Na zegarze czas gna
i pędzi,
i człapie,
a człowiek dyszy
i sapie,
i ciężko pod górę
wchodzi z piórem.
A słowo skacze,
aż artysta zapłacze,
bo twór ucieka
i poecie dopieka.
Wznosi się
wzwyż
wzlatuje,
niż twórcy
ujmuje.
A czas mija -
judaszowa żmija.
Poeta próbuje,
co marnie skutkuje.
Zmęczony przystaje.
A czas gna dalej.