Gabinet cieni opozycji "ale" totalnej

Minął rok rządów Prawa i Sprawiedliwości. Media zalała fala mniej lub bardziej pozytywnych czy też negatywnych podsumowań minionych 365 dni premier Beaty Szydło oraz partii rządzącej. Co z opozycją? Czyżby budziła się z letargu?

Platforma Obywatelska uświadomiła sobie, że PiS po mimo nie spełnienia licznych obietnic wyborczych,  równie licznych protestów przeciwko ich rządom a także medialnej nagonki cieszy się niesłabnącym poparciem, a jej pozycja jako głównej opozycji jest w tym samym miejscu, co w czasie przegranych wyborów – czyli bez większych szans na przejęcie władzy w przyszłości. Po znacznym spadku popularności Komitetu Obrony Demokracji, kolejnych wpadkach Nowoczesnej i nieudolnych próbach odbudowy lewicy z dwuletniego zimowego snu zdaje się wstawać Platforma Obywatelska.

PO to partia przywódcza, która bez silnego przewodniczącego nie ma szans na egzystowanie. Tak przynajmniej stało się, gdy kapitan Tusk opuścił tonący statek i popłynął na szalupie ratunkowej w kierunku zachodu. Najpierw Kopacz, która do statku zwanego PO dolewała wody, by szybciej zatonął, potem długa przerwa i kilkumiesięczne problemy z wyborem nowego kapitana, by wreszcie za sterami stanął Schetyna. Okręt zdawał się mieć jednak coraz większe problemy przez wewnętrzne konflikty, a także rosnące wtedy poparcie dla Nowoczesnej. Po już ponad dwóch latach nieustającej katastrofy PO zrobiła pierwszy krok w kierunku lepszej dla siebie przyszłości - powoła gabinet cieni. Tym samym ustawiła siebie w miejscu opozycji totalnej, ale także merytorycznej (przynajmniej tak sama siebie określa). Przywództwo pozostało w rękach Grzegorza Schetyny, zaś jego najbliższymi zastępcami zostali Ewa Kopacz oraz Tomasz Siemoniak. Nazwiska pozostałych członków alternatywnego gabinetu również nie powinny wzbudzać większego zdziwienia. O ile samo zaistnienie wzbudziło dość spore zainteresowanie i daje szansę PO na odzyskanie dawnej chwały, o tyle nieuzgodnienie wspólnego stanowiska jest kolejnym rażącym błędem. Już nie wiem, czy 500 Plus to program rujnujący polską gospodarkę, czy też jednak ma zalety i należy go zostawić, tylko rozszerzyć grono odbiorców na wszystkich rodziców, jak mówiła o nim Kopacz (wtedy rodzi się także pytanie, a co z opozycją totalną, jeśli jednak popieramy przynajmniej częściowo program rządzących). 

Platforma szuka na siebie pomysłu, by nie wypaść całkowicie z politycznego obiegu, a jej gabinet cieni, by nie pozostać w cieniu, powinien chociaż uzgodnić jednolite stanowisko. Póki co, cytując byłą panią premier: „Polska jest miejscem bitwy.”. Szkoda tylko, że bitwy o gorsze pomysły na zarządzanie krajem a także na popełnianie większych błędów wśród opozycji.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...